Z drugiej strony nie sposób nie przypomnieć zarzutów pojawiających się częstokroć pod adresem L. Kaczyńskiego i jego wyborców (to też Polacy). Miały one wydźwięk dziwnie zbieżny z tym, co dziś krytykuje Lis. Mówili nam, że wybraliśmy Prezydenta, na jakiego zasługujemy, nieznającego języków, niemającego poczucia humoru, etc. Wówczas Lis nie protestował. Mało tego, sam wręcz przyłączał się do tego chórku- pamiętacie te jego słynne programy "Co z tą Polską?", gdy ciągle czepiał się Lecha, że nie zna angielskiego?

Chytrusku, nieładnie!