Bronisław Komorowski jest (w chwili obecnej - nie wiadomo kto będzie jutro) kandydatem PO na stanowisko prezydenta RP. 
Oczywistą rzeczą jest, że kandydatem PiS-u będzie Lech Kaczyński. Tutaj niespodzianki być nie może.
Pozostali kandydaci, to po prostu zwyczajna wata tegorocznych wyborów.

O ile nie nastąpi jakaś gwałtowna zmiana sytuacji w rodzaju np. usilnych próśb ludu, żeby Prezydentem został sam Donald Tusk -  wygląda na to, że decydująca batalia rozegra się pomiędzy obecnym Prezydentem i Komorowskim.

Żaden przyzwoity, inteligentny i patriotycznie nastawiony człowiek nie powinien mieć dylematu na kogo głosować. Sytuacja jest bardzo klarowna.
Jest kilka powodów dla których wybór Komorowskiego na Prezydenta byłby dla Polski nieszczęściem.

1. Zwycięstwo Komorowskiego przyniosłoby totalną hegemonię Platformy Obywatelskiej w polityce i gospodarce. Zarządzanie przez PO gospodarką od jesieni 2007 roku symbolizuje: likwidacja stoczni, niepotrzebne miliardowe ustępstwa w sprawie PZU-Eureko, niszczenie mediów publicznych, zapaść w służbie zdrowia, gwałtowny wzrost bezrobocia, a ostatnio konflikt z zarządem NBP.
Utrata nawet tej niewielkiej blokady, jakim jest prezydenckie weto, przed poronionymi pomysłami gospodarczych awanturników i sabotażystów, może sprawić, że dotychczasowa tragifarsa, jaką są rządy PO zamieni się w wielką tragedię, jeszcze większą niż rządy Mazowieckiego,
Bieleckiego i Buzka razem wzięte.


2. Komorowski jest zamieszany w "Aferę Marszałkową". Poza tym jest bodaj jedynym posłem PO, który głosował przeciwko rozwiązaniu WSI.
W latach 1981-1989 był nauczycielem Niższego Seminarium Duchownego w Niepokalanowie. Prawie natychmiast wkroczył do WIELKIEJ polityki i rozpoczęła się jego wielka kariera. Taka sytuacja mogłaby zadziwić postronnego, nie zorientowanego w realiach przełomu 1989 roku obserwatora. Jednak po dokładniejszym przeanalizowaniu jego działalności w III RP - ta kariera traci znamiona przypadkowości. Podobnie, jak kariery innych, w pewnym momencie wyciągniętych, jak królik z kapelusza, polityków - jak na przykład H.Gronkiewicz-Waltz czy J.K.Bieleckiego.

3. Komorowskiego poparł Lech Wałęsa (podobnie zresztą jak Mazowiecki i Bartoszewski).
Szczerze przyznaję, że Wałęsa jest dla mnie swoistym autorytetem. Autorytetem - a rebours.
Jeżeli kogoś Wałęsa krytykuje, to nawet jeżeli nie wiem o kogo chodzi - czuję do tego kogoś sympatię.
Analogicznie jest w przypadku osoby, którą nagle Wałęsa poprze - zaczynam czuć od tej osoby dziwny odór.

4. Komorowski przyznaje, ze jego hobby jest polowanie - a więc mordowanie bez powodu niewinnych bezbronnych zwierząt, które nic złego mu nie zrobiły.
Nie znam bardziej obrzydliwego i moralnie nagannego zajęcia. Pomijając kompletny bezsens mordowania zwierząt - statystycznie biorąc tylko 10% strzałów na polowaniu jest śmiertelnie cennych, skutkiem pozostałych jest kaleczenie zwierząt, które straszliwie cierpią, umierają wykrwawiając się.
W różnych krajach corrida jest już traktowana jako barbarzyński obrzęd ludzi rządzonych przez prymitywne instynkty. Tym bardziej polowanie, zwłaszcza z nagonką, powinno być potraktowane jako jeszcze większe barbarzyństwo - niegodne cywilizowanych ludzi.  

5. Powód piąty wynika z logicznego myślenia: skoro Platforma (czytaj: Tusk) od pięciu lat robi wszystko, żeby obniżyć rangę Urzędu Prezydenta, skoro urząd ten okazał się za mało godnym dla lidera PO, skoro zamierza on z Prezydenta RP uczynić popychadło i swoją kukłę, to człowiek (Komorowski), który się godzi na takich warunkach być prezydentem jest z definicji niegodny tego urzędu. Objąć najważniejszy urząd w Państwie, po to żeby ten urząd zmarginalizować, zdeprecjonować i de facto zniszczyć? Trzeba mieć schizofrenię, albo być świadomym dywersantem politycznym, żeby na takie coś się decydować.

6. Powód szósty - mała zagadka: kogo będzie popierać zagranica, zwłaszcza Niemcy I Rosja - Komorowskiego czy Kaczyńskiego? Pytanie jest oczywiście retoryczne.

Jest to sześć bardzo poważnych zarzutów, z których każdy jeden jest wystarczającym powodem do kompromitacji Komorowskiego jako kandydata na Prezydenta. Nie piszę tutaj o zarzutach mniejszego kalibru -  że jest człowiekiem kompletnie bezbarwnym, nijakim intelektualnie i osobowościowo. Jego dorobek publicystyczny jest praktycznie żaden. Powody, dla jakich był internowany w Stanie Wojennym zna chyba tylko on sam, Jaruzelski i Kiszczak.
Reasumując - Komorowski, jako polityk PO (czyli bezwolny wykonawca poleceń Tuska), a także osobiście - jako Bronisław  Komorowski - jest niegodny urzędu Prezydenta Rzeczypospolitej.
Wybór jego osoby byłby nie tylko nielogiczny, ale przede wszystkim bardzo szkodliwy dla Polski i Polaków.

Ale jeżeli ktoś taki zostanie wybrany - to będzie oznaczać, że ten naród i to społeczeństwo jest godne takiego Prezydenta.

 

http://edmunddantes.salon24.pl/167105,komorowskiego-nie-wolno-dopuscic-do-prezydentury