Powstanie Warszawskie (III): Pierwszy lajdak

avatar użytkownika Tymczasowy

Nazywal sie Oskar Dirlewanger i byl bohaterem armii niemieckiej z czasow Wielkiej Wojny. Pare razy go raniono, swiecil osobistym przykladem jako dowodca. W ramach naszej wyobrazni, to "czlowiek, ktory kulom sie nie klanial". Moze jeszcze inaczej, po ludzku, to byl straceniec.  Taki czlowiek nie za bardzo ma przywiazanie do zycia. Zasluzyl na dwa Krzyze Zelazne: II i I klasy. Dobrze to brzmi, bo kapral Hitler tez zasluzyl na Krzyz Zelazny. Tyle, ze statystyka mowi, ze w czasie I wojny swiatowej  az 5 mln. zolnierzy niemieckich zostalo odznaczonych Zelaznym Krzyzem II klasy, a 280 000 - Krzyzem Zelaznym I Klasy. Nie lekcewazmy czlowieka. W nastepnej wojnie swiatowej, zasluzyl na Krzyz Rycerski Krzyza Zelaznego, ktory w calej armii niemieckiej tylko 7 313 zolnierzy otrzymalo.

Potem zrobil doktorat nauk politycznych i walczyl w obronie Wielkich Niemiec. Doktorat z nauk politycznych zrobil na Uniwersytecie we Frankfurcie. Gromil komunistow w Zaglebiu Ruhry, a pozniej walczyl przeciwko powstancom slaskim (III Powstanie Slaskie).

Ledwie sie ustatkowal ten dzielny zolnierz niemiecki, a juz tak zwana natura poniosla wilka o lasu.  W 1934 r. zgwalacil 13-letnia dziewczynke i go zaaresztowano. Takze za nielegalne uzywanie panstwowego pojazdu i uszkodzenie go w stanie nietrzezwym. Krotko mowiac, trafil do obozu koncentracyjnego w Welzheim. Z lagru niemieckiego wyszedl, bo wstawil sie za nim kolega, sam general SS, Gottleb Berger, z ktorym razem gnil w batalionie w okopach Wielkiej Wojny. A jak wyszedl, to znowu udal sie na wojne. Tym razem do Hiszpanii, do niemieckiego Legionu Kondor, w ktorym zabijal repubikanskich Hiszpanow niezwykle efektywnie. Przy okazji, znow go raniono (nawet 3 razy). W sumie, w calym zyciu, powaznie zraniono Dirlewangera 12 razy.

Gdy zaczela sie II wojna swiatowa, Dirlewanger rzeczony zaproponowal, by zorganizowac karny batalion stracencow. Kazda armia ma takie jednostki  skazane na wybicie.I tak powstal SS Sonderkommando Dirlewanger. Na poczatku, chytrze rozumowano, ze jak wypusci sie z "wiezienia" klusownikow, to zyska sie dobrych strzelcow. No, ale tego bylo tylko 84 sztuk. O wiele za malo! Ssiegnieto wiec po innych osobnikow. A to kryminalistow, bandytow i zlodziei, a pozniej, nawet po kryminalistow  wyslanych przez sady III Rrzeszy do zakladow psychiatrycznych. No i tak powstala pstrokata gromada zboczencow.

Jesienia 1940 r. skierowano doktora do Generalnej Gubernii. Tam cieszyl sie zyciem, czyli pozbawial zycia innych. Miedzy innymi jako komendant obozu pracy dla zydow w Dzikowie. Znana jest przygoda doktora Dirlewangera z Lublina. Rzem z kolegami wstrzykneli zydowskim dziewczetom z lubelskiego getta strychnine i popijajac patrzyli na ich konanie. Nie wytrzymal nawet SS-owski sedzia G.K. Morgen, ktory staral sie postawic Dirlewangera przed sadem za zbrodnie. Znow, kolega Berger pomogl i wyszly z tego nici. Friedrich Kruger, dowodca SS i policji w GG zagrozil: "Jezeli ta przestepcza holota nie zniknie z tego rejonu w ciagu tygodnia, aresztuje go (Dirlewangera) osobiscie". No i nasz "bohater" sie ulotnil. Znalazl sie zaraz potem na Bialorusi. Jego batalion liczyl 700 ludzi, w tym 300 Ruskich. W maju 1943 r. przybylo 500 ochotnikow i batalion zamienil sie w pulk. Oczywiscie, ze byli to "pstrokaci ludzie" i nie tylko Wehrmacht, ale i SS patrzylo na nich z odraza.

Pod koniec 1943 r., gdy Armia Czerwona zabrala sie za robote, to z pulku zostalo tylko 259 ludzi.

Zasoby rekrutacji byly niewyczerpane i pulk odtworzono w lutym 1944 r. Po "incydencie" warszawskim, rozbudowano jednostke do poziomu brygady w pazdzierniku 1944 r. To tylko 4 000 ludzi. A doktor dostal awans na na SS-Oberfuhrera der Reserve, czyli honorowego pulkownika SS. Potem skierowano ich na front nadodrzanski  (w rejonie Gubina) w styczniu 1945 r. W lutym tego roku, na papierze, przeksztalcono zboczencow w dywizje.

Znow raniony Dirlewanger trafia do szpitala i sie leczy. W dniu 1 VI 1945 r. lapia go zolnierze armii francuskiej i przekazuja Polakom.  Ci, robia co do nich nalezy i torturuja degenerata przez kilka dni. W dniu 5 VI 1945 r, wysylaja niemieckiego drania do piekla, gdzie smazy sie do dzisiaj.

Jest troche sprawiedliwosci na swiecie.

napisz pierwszy komentarz