"Manipulacyjna efektywność" ministra Boniego.

avatar użytkownika chinaski
Nudzące są te godziny rozważań nad ewentualnym następcą premiera Tuska. Eksperci od wszystkiego w polskiej polityce typu dr Chwedoruk, Biskup, Jabłoński…., zgodnie twierdzą, że realne szanse ma Michał Boni. To świetny kandydat, ekspert od spraw gospodarczych, porządny człowiek. Gdy któryś z prowadzących program, zwrócił uwagę na jego „incydent z SB”, zapadło znaczące milczenie, uśmiech politowania i …nastąpiła natychmiastowa zmiana tematu. I jak tu nie dziwić się młodym prezenterom na dorobku, że nie pytają… Wracam do tego, bo przecież w gruncie rzeczy chodzi o sprawę podstawową. Chodzi o to, czy mamy prawo wymagać od najwyższych urzędników państwowych pewnych ponadprzeciętnych kwalifikacji moralnych. Pytanie (i odpowiedź) z pozoru oczywiste. W 2007 r. Michał Boni przyznał się do swojej współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa. Kapował- jak wszyscy- ze strachu, w żadnym razie dla kasy. Takie czasy były… Oświadczenie Boniego, zamiast zgorszenia, wywołało wśród wielu środowisk podziw, wręcz zachwyt. Facet szlachetnie się zachował; mógł iść w zaparte, aż po grób. Nikt (, prócz przedstawicieli Instytutu Podjudzania Narodowego) nie miałby przecież pretensji… 15 lat wcześniej, nasz ekspert, mimo skrajnie różnego zachowania także był usprawiedliwiony. Wtedy bronił przyzwoitości etosu, godności. Z resztą oddaje mu głos: „To, co obserwujemy obecnie jest końcem pewnej formacji umysłowej. Jest końcem tego modelu polskiej inteligencji, jaki powstał po Powstaniu Styczniowym. Jest końcem pewnego etosu. Przez te trudne 120 lat, ze zmiennymi doświadczeniami, w etosie tym i polskiej opinii publicznej- dominował prymat prawdy nad manipulacyjną efektywnością.[…]Obrona wartości jest wyśmiewana, sejmowy błazen, jakim jest Janusz Korwin-Mikke, przewidzieć może niepasujący do niego kostium Katona, oby się nie okazało, że kata.” (M. Boni, Co to znaczy?, „Życie Warszawy”, 30-31.V.1992 r.) W 1992 r. „prymat prawdy nad manipulacyjną efektywnością” nie mógł jeszcze w Bonim zatriumfować. Pan Michał potrzebował 15 lat… Parę dni temu czytałem na portalu wiadomości24.pl (jakieś plotki pewnie) o tym, że minister Boni prawdopodobnie załatwił pociechom swoich znajomych pracę w rządzie (dokładnie w zespole doradczym premiera). W sumie kilkanaście dobrze opłacanych stanowisk. http://www.wiadomosci24.pl/artykul/dzieci_znajomych_boniego_w_zespole_doradczym_tuska_nepotyzm_117633.html Po sprawie Misiaka, Grada, Stasia i Grzesia, tego rodzaju newsy nikogo już nie szokują…Racja, wracanie po tym wszystkim do kwestii ponadprzeciętnych standardów etycznych panujących-jak zapewnia D. Tusk- w PO, wydaje się ponurym żartem. Podsumowując, gdy zestawimy ze sobą niezbędne kwalifikacje moralne wszystkich medialnych kandydatów do objęcia schedy po Tusku, Michał Boni w tym gronie zdecydowanie lideruje.
Etykietowanie:

2 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. tego rodzaju newsy nikogo już nie szokują

Witam, a manipulanci medialnie-etyczni ( nowy etyk J.Hartman) wprowadzaja w zycie nowe pojęcie prawdy, aby „prymat prawdy nad manipulacyjną efektywnością” mógł zatriumfować. Niestety, "nowa prawda" daje sie wszczepić zbyt wielu... Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika chinaski

2. Maryla

Tak. Polaków zdecydowanie męczy myślenie. Stąd efekty. W normalnej Polsce, Boni nie ważyłby się zajmować jakiejkolwiek funkcji publicznej. Ale skoro Ketman robił to, co robił- bo mu pozwolono... Pozdrawiam.
Zapiski z jaskini lwa