Knebel pod maską bezpieczeństwa

avatar użytkownika Unicorn
Jak wiadomo, im bardziej totalitarne rządy tym więcej bredzą o bezpieczeństwie. Stąd np. żeby zabezpieczyć jednych przed drugimi zamyka się tych "złych" w różnorakich obozach, izoluje lub uważa za terrorystów, bandytów, partyzantów. W wersji nowoczesnej partyzantami wolnego słowa są blogerzy, a zatem należy wykazać, że stanowią oni zagrożenie dla demokracji-klną, piją, palą i jeżdżą tramwajami. Do tego jeszcze są pedofilami i piratami.
Każdy pirat to złodziej a złodziej to bloger. Powinienem się cieszyć, że aż tak doceniono polityczną blogosferę, że co rusz czytam o próbach infiltracji pod płaszczykiem nie wiadomo czego (kasy zapewne i zapewnienia monopolu przekazu).
 
Metody są rozmaite: rozszerzenie uprawnień dla organów ścigania, możliwość ataku prewencyjnego i "bezpiecznej" infekcji trojanem/ rootkitem, walka z chamstwem w sieci, rejestrowanie witryn czy ostatni pomysł- czarna lista www. Rzecz jasna honorowe miejsce powinna zajmować witryna gazeta.pl. Spełnia wymagania, stanowi zagrożenie (dla umysłu) i jest jak najbardziej ciemna/ czarna-> nowoczesny ciemnogród...Przecież każdy zdrowy (czytaj: przygłup) obywatel wie, że oprócz złodziejstwa internauci czyli blogerzy to niebezpieczni ekstremiści. Jednym słowem obalają rządy; ich loża minus 20 ma władzę nad światem. Złośliwość złośliwością ale nasz rząd ustami wielkiego Bubblegum'a (Donalda!) stwierdził, że szczepionki na grypę są kiepskie, mogą powodować zgony. A w ogóle to wszystko wina koncernów. Spiskolog! 
Zanim znowu coś wymyślą i oskarżą cię o sabotaż/ terroryzm/ pedofilię/ myślozbrodnię- zainstaluj sobie Superantispyware free i Malwarebytes AntiMalware plus a2 (a squared) free edition...
Ps.
"Policja wraz z oddziałem CBŚ dokonała nalotu na dom Zuzanny S. Odkryto u niej nielegalnie przechowywany czosnek i cebulę oraz ukryte pasieki z miodem. Na Zuzanne S. doniosły koncerny farmakologiczne zaniepokojone tym, że nie odwiedza lekarza oraz nie kupuje lekarstw w aptece. Zwiad lotniczy wykazał ponadto ukrytą między sadzonkami plantację makówek. Zuzanna S. odmówiła zeznań. Dziennikarze onet.pl przypominają, że polski rząd w ramach walki z hazardem podpisał w styczniu bieżącego roku Codex Alimentarius."
To wcale nie jest śmieszne...
 


tags: , , , , , ,

4 komentarze

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Pedofile-piraci i zlodziejskie-tramwaje

Autorze, Alez Cie ponioslo! Mam nadzieje, ze to co pijesz, smakuje ci jak moja litrowa "Kelly's". Za jedyne $9.45. A moc - 20 voltow. Rozumiem, ze pisales w stylistyce persyflazu, no, ale jednak...
avatar użytkownika Unicorn

2. Wszystko dąży do

Wszystko dąży do nadrealności, dlatego niedługo okaże się, że np. pies jest doskonały do jedzenia ;-)

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Maryla

3. pytanie o cenzurę w sieci, prawo i stanowisko w tej sprawie Unii

Eksperci: blokowanie stron z e-hazardem jest technicznie możliwe

PAP - 06-11-2009 20:52
Blokowanie internetowego hazardu w Polsce jest technicznie możliwe, ale pojawia się przy tym pytanie o cenzurę w sieci, prawo i stanowisko w tej sprawie Unii Europejskiej - podkreślają eksperci oceniając zapowiedzi rządu o walce z e-hazardem.

Jak wyjaśniał wiceminister finansów Jacek Kapica, z hazardem w internecie można walczyć przez nałożenie na polskich providerów (dostawców internetu - PAP), którzy administrują serwerami, blokad dostępu do stron internetowych z hazardem. Drugi sposób to monitorowanie przepływów finansowych między bankami a organizatorami gier. Trzecim sposobem jest monitorowanie połączeń internetowych między komputerami w Polsce a stronami hazardowymi.



Jak powiedział PAP w piątek analityk IT firmy PMR Paweł Olszynka, z technicznego punktu widzenia można blokować dostęp do stron internetowych. "Mogą to zrobić dostawcy internetu. Przykładem są firmy, które nie życzą sobie, żeby ich pracownicy korzystali z pewnych serwisów i blokują do nich dostęp. Skoro to można zrobić w skali mikro, to można i w makro. Innym przykładem jest firma Google, która współpracuje z rządem Chin w blokowaniu pewnych treści w internecie" - wyjaśnił.



W opinii eksperta Business Centre Club Krzysztofa Szuberta, blokowanie stron jest możliwe. "Teoretycznie wszystko można zablokować w internecie, ale pojawia się przy tym pytanie o granicę cenzury w internecie. Moim zdanie to nie jest dobre rozwiązanie" - powiedział.



Jak wyjaśnił, internetowy hazard, pornografię, czy przemoc można ograniczać w określonych miejscach, taki jak np. szkołach. "To są rozwiązania lokalne, które chronią określoną grupę. W domach rodzicie sami mogą blokować pewne strony" - dodał. Zaznaczył, że pomysł blokowania stron będzie przerzuceniem przez rząd obciążenia na providerów internetu. "Pojawia się jeszcze pytanie o to, jak na blokowanie stron z e-hazardem zareaguje Unia Europejska" - powiedział.



Ekspert PricewaterhouseCoopers Jacek Pawłowski uważa z kolei, że w przypadku blokowania stron z e-hazardem trzeba rozdzielić skutki tego działania wobec przedsiębiorców i wobec konsumentów. "Jeżeli konsument zawiera umowę z dostawcą internetu, i ta nie upoważnia providera do ograniczenia dostępu do internetu, to można powiedzieć, że dostawca blokując stronę narusza warunki umowy" - wyjaśnił.



Pawłowski dodał, że taki provider "będzie narażał się także przedsiębiorcom, czyli firmom oferującym e-hazard, ponieważ blokując strony zamyka im dostęp do rynku". "Tutaj jest największe ryzyko dla providera, ponieważ może być oskarżony o nieuczciwą konkurencję. (...) Taki przedsiębiorca może nie tylko pozwać go o odszkodowanie, a także zwrócić się do sądu o zakazanie tych praktyk" - wyjaśnił.



"Oczywiście mówimy o obecnym stanie prawnym" - dodał i wyjaśnił, że planowana zmiana Prawa telekomunikacyjnego ma umożliwić dostawcom blokowanie określonych stron. "Jeżeli ta zmiana wjedzie w życie, to ten dostawca usług internetowych będzie miał podstawę prawną, dzięki której będzie mógł bronić się przed firmami oferującymi e-hazard" - wyjaśnił Pawłowski.



Dodał, że jeśli taka nowelizacja wejdzie w życie, to prawdopodobnie firmy e-hazardowe będą próbowały je zaskarżyć, "najpierw przed sądami i trybunałami krajowymi, a potem europejskimi, jako naruszenie swobody prowadzenia działalności gospodarczej" - powiedział.



Zdaniem wiceministra Jacka Kapicy, legalizacja hazardu w internecie w Polsce nie przyniosłaby żadnych wpływów do budżetu, bo właściciele stron internetowych z grami hazardowymi i tak płaciliby podatki w rajach podatkowych a nie w kraju. W jego opinii hazard internetowy jest najczęściej rejestrowany właśnie w rajach podatkowych i liberalizacja polskich przepisów dot. e-hazardu nie zmieniłaby tego.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Unicorn

4. Teoretycznie dochodzimy do

Teoretycznie dochodzimy do gry o sumie zerowej- zablokujemy wszystko albo nic. To tak jak z blokowaniem komunikatorów czy określonych programów w firmach na podstawie portów, z których korzysta program łącząc się z netem. W skrajnej postaci należałoby zablokować całość ruchu przez przeglądarkę na porcie 80 i...to chyba ideał wielu. Ps. A propos blokowania gadu-> Web Gadu. http://web.gadu-gadu.pl/

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'