Ruletka po rosyjsku albo marzenia Grzesiów, Mareczków i Krzysiów

avatar użytkownika Unicorn
Z hazardem mam tyle wspólnego co szara mysz uliczna odwiedzająca regularnie burdele, czyli praktycznie nic. Wiem jednak, w jaki sposób utrzymywane są kontakty w tej (nazwijmy umownie) branży. Ktoś powie, działalność jak każda inna, kapitalizm, liberalizm i wolna amerykanka. Być może. Jeżeli poznam normalsów w branży hazardowej, dam wam znać. Uśpicie i schowacie do szafy... W dawnych czasach gdy rządy były podkręcane przez właścicieli kasyn, funkcjonował niepisany zwyczaj, że na spotkanie z dobrym kapitalistą wysyłało się mercedesa, pannę i walizkę pełną koniaków. Właściciel przez pannę sugerował, że warto byłoby zmienić pewne zapisy tu i tam, ponieważ urzędasy się czepiają. Za drobną przysługę anonimowy poseł dostawał należną mu działkę, np. część udziałów w magii świateł i kuleczek, zapisaną na kuzyna starszego brata lub córkę siostry...Tworzono pewne powiązania rodzinne, tak przydatne, gdy syn lub córka szli pracować do urzędów czy banków. Przy przetargach znajomość "branży" wydawała się przydatna, i tak właśnie było w istocie. Gdyby nasz anonimowy poseł czy inny polityk z mniej znanym (już niedługo) nazwiskiem wahałby się czy wspomóc prężnie rozwijający się interes, zawsze można użyć narzędzi w stylu słynnej Anastazji P. Do niedawna pewne formalności wynikające z konieczności wystawienia opinii przy lokalizacji salonów gry na automatach (były bardzo ciekawe kategorie, automaty o niskich wygranych itd.) dawało się załatwić umiejętnie podchodząc do radnych czy prezydentów, burmistrzów. Kto odmówi firmie wspierającej kulturę lub pomagającą dzieciom? Pomyślicie- pralnia. Także. Ja pomyślałem kiedyś- mafia to pikuś przy obsadzie stanowisk i reprezentantach hm...firm hazardowych- karki, dresy i zwykła gangsterka. Mogę być oczywiście uprzedzony, ale jakoś prawie zawsze napotykałem się na jeden, określony sort ludzki, właśnie taki a nie inny. Jak hazard to musowo rozrywka- alkohol, oczywiście pozwolenia wydane legalnie; panny- niekoniecznie. Narkotyki- zupełna samowolka. Kto ma reagować skoro: a. znany polityk, b. filantrop, c. autorytet lokalny, d. ma bardzo brzydkich znajomych z dawnych czasów, e. wszyscy mają rodziny. W cyklu o czarnej dziurze pokazywałem kiedyś jak dawni solidarnościowcy bezproblemowo dogadują się z oprawcami i tworzą lokalne sitwy- porozumienia ponad podziałami. Tutaj znika rozróżnienie na prawicę czy lewicę. Tu zaczyna się...Polska samorządowa :> Rozumiecie zatem, że mówiąc oględnie tłumaczenia osób zamieszanych w tzw. aferę hazardową wydają mi się brudne, tak jak biznesmani z kastetem.

napisz pierwszy komentarz