Oświadczenie Pani Ani Walentynowicz

avatar użytkownika Maryla
Ostre słowa Walentynowicz do grupy blogerów

Anna Walentynowicz, fot.: Paweł Kula
PAP

Legendarna działaczka Solidarności Anna Walentynowicz stanowczo sprzeciwia się organizacji przez blogerów benefisu z okazji jej 80. urodzin, które obchodzi 13 sierpnia.
- Inicjatywa ta nie otrzymała nigdy w żadnej formie mojej aprobaty. Moje stanowisko w tej sprawie było od początku jednoznaczne i negatywne - napisała Walentynowicz w oświadczeniu przesłanym we wtorek PAP.

B. działaczka "S" wyjaśniła, że jej oświadczenie ma związek z ostatnimi publikacjami, że społeczny komitet blogerów reprezentowany przez Elżbietę Schmidt i Małgorzatę Puternicką zamierza zorganizować jej benefis z okazji 80. urodzin.

Walentynowicz podkreśliła, że Schmidt informując media o jej zgodzie na organizację uroczystości urodzinowej "wprowadza opinię publiczną w błąd".

"Jestem głęboko oburzona faktem, że pomimo mojego wyraźnego sprzeciwu panie Schmidt i Puternicka podejmują dalsze działania w celu zorganizowania tego benefisu i kontaktują się z przedstawicielami władz na szczeblu lokalnym oraz ogólnopolskim, a także, że prowadzą zbiórkę pieniędzy wśród czytelników blogów" - dodała.

W ubiegłym tygodniu po spotkaniu z przedstawicielem blogerów Urząd Miasta w Gdańsku zadeklarował, że sfinansuje wynajęcie sali, jej nagłośnienie i oprawę multimedialną imprezy na cześć Walentynowicz.

"Chcę podkreślić, że moje dotychczasowe kontakty z obiema paniami nie upoważniają ich w żaden sposób do zaliczania się do kręgu moich przyjaciół czy nawet znajomych. Panią Schmidt, która jest aktywna na kilku portalach internetowych m.in. pod imieniem Maryla poznałam kilka miesięcy temu przy okazji wywiadu, który przeprowadziła ze mną dla jednego z nich" - zaznaczyła w oświadczeniu Walentynowicz.

Dodała jednocześnie, że jest wzruszona reakcją wielu rodaków przekazujących pieniądze na apel blogerów.

"Chcę wszystkim Państwu bardzo serdecznie podziękować z głębi serca i jednocześnie jeszcze raz podkreślić, że z tą akcją nie mam nic wspólnego i nie będę w jakikolwiek sposób jej beneficjentem. Zdania nie zmienię: w uroczystościach organizowanych przez panie Schimdt i Puternicką nie wezmę udziału" - kończy swoje oświadczenie Walentynowicz.

Stowarzyszenie Blogmedia 24.pl., które zbiera pieniądze na benefis Walentynowicz, poinformowało we wtorek na stronie internetowej, że zebrało na ten cel blisko osiem tysięcy złotych.

W ubiegłym tygodniu "Rzeczpospolita" napisała, że blogerzy poprosili kancelarię premiera o dotację w wysokości 30 tys. zł, aby uczcić 80. urodziny Walentynowicz; kancelaria odmówiła dotacji.

Walentynowicz to była działaczka Wolnych Związków Zawodowych i NSZZ "Solidarność".

Za niezależną działalność związkową została dyscyplinarnie zwolniona z gdańskiej stoczni, co 14 sierpnia 1980 r. wywołało strajk, w którego wyniku powstał NSZZ "Solidarność". Odeszła ze związku jeszcze w latach 80., krytykując ówczesne kierownictwo związku skupione wokół Lecha Wałęsy. Istotą sporu stało się oskarżenie Wałęsy o współpracę z SB. W 2006 r. została odznaczona przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Orderem Orła Białego.

W lipcu 2006 gdański Instytut Pamięci Narodowej ujawnił, że Annę Walentynowicz inwigilowało ponad 100 funkcjonariuszy i tajnych współpracowników Służby Bezpieczeństwa w roku 1981, planując jej otrucie.
http://wiadomosci.onet.pl/2016258,11,item.html
Etykietowanie:

78 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. oświadczenie organizatorów bedzie zamieszczone

w krótkim czasie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

2. Nierzadko prawdziwie wielcy ludzie, nie lubią czci...

Długo zastanawiałem się nad właściwym słowem.

"Nie lubią czci", wyrażanej w wielkich publicznych uroczystościach, blasku reflektorów, grzejących ich miłość własną. Nie lubią zbytku czci. Zdają się w swojej skromności liczyć ma ocenę historii.

Mam przypuszczenie, że Pani Anna Walentynowicz wie, że bardzo często w realnej przestrzeni publicznej, tego typu imprezy są "salonową" okazją dla zaproszonych gości, dla organizatorów, są podnietą dla miłości własnej samych beneficjentów.

Bardzo zły przykład biegnie z najbliższego sąsiedztwa, gdzie rozpasanie samouwielbienia i orgie salonowych modlitw promieniują z ulicy Polanki 54. Rozumiem, że pani Anna Walentynowicz pomyliła się w ocenie inicjatywy blogerów, możliwe, że ktoś jesj zasugerował coś w złej wierze. Może ktoś nie życzył sobie żadnej uroczystości, która mogłaby przypomnieć o Jej dorobku. Może to uporczywie wałęsająca się pogarda i strach przed prawdą, chodzącej w orderach i zaszczytach gawiedzi "salonów" III RP, znowu dały o sobie znak? To nie jest istotne.

Pani Anna Walentynowicz nadal jest osobą do, której mam szacunek. Jeśli Pani Anna Walentynowiocz teraz nie życzy sobie uroczystości, niech tak będzie. Może taka propozycja będzie dobrym rozwiązaniem:

- Może tak by było dobrze, gdyby za pieniądze już zebrane wysłać Pani Annie piękny bukiet jej ulubionych kwiatów, które dotrą przez posłańca z serdecznym listem?

- Może byłoby też dobrze, aby pozostała kwota wpłynęła w dyskretnej formie przekazu pocztowego na jej adres?

Przecież wiemy, że uporczywie i z wyrachowaniem zapominani, najbardziej zasłużeni bohaterowie mają często zwykłe i bardzo ludzkie problemy materialne.

A w serdecznym liście, dołączonym do bukietu, można by było delikatnie przeprosić panią Annę za nieporozumienie i napisać, że nie o blask nam chodziło i reflektory, ale że zwyczajnie uważamy, że pamięć o tak pięknych urodzinach po prostu Jej się należy. Od nas, od wszystkich i od z rozmysłem zapominanej historii. Coś takiego, tak sugeruję.

avatar użytkownika giz3

3. Michael

pełna zgoda, też tak sądzę, że najlepiej będzie sprawę zakończyć bukietem, a pieniądze przekazać na wskazany przez panią Anne cel (gdyż wierzę, że ich nie przyjmie) i tyle w tym temacie pozdrawiam
avatar użytkownika Selka

4. Michael

Ostrość sformułowań tego oświadczenia jest dla mnie dysonansem. Jakby OBCY to napisał. W tym oświadczeniu NIE BYŁO POWODU do spostponowania po nazwisku organizatorów! Stara szkoła UBecka zadziałała? Nie mam co do tego wątpliwości. Divide et impera. Jak widać - skutecznie. Tak - poniekąd OBIE strony zostały skompromitowane.

Selka

avatar użytkownika skywalker07

5. Kancelaria odmówiła...

Pani Anna Walentynowicz, kobieta silna duchem, jest zarazem bardzo skromna. Ma już swoje miejsce w historii Polski jak wiele Polek, które swoją odwagą zawstydzały mężczyzn. Na marginesie warto jednak zapytać: kancelaria p. Premiera odmówiła pieniędzy na obchody rocznicy urodzin p. Anny, szczerze mówiąc, tego żeśmy się spodziewali, znając poczucie przyzwoitości pana Premiera.. Jak to się stało jednak, że p. Gronkiewicz znalazła 500 mln. zł, żeby dofinansować z pieniędzy podatnika budowę stadionu, którego właścicielem będzie prywatna spółka ITI, pana Wejcherta? No cóż im bardziej p.Wałęsa z klakierami będzie się nadymał, im więcej zbierze doktoratów, zaszczytów , medali tym bardziej ta skromna Polka będzie wzorem niepodległości ducha.
skywalker07
avatar użytkownika victor

6. zapachnialo...swojsko

...a, j. polski jest tak bogaty w...slowa, jakolwiek walentynowicz zawsze twierdzila ,ze nie bedzie obchodzic swych urodzin...domyslam sie dlaczego- Ona poprostu jest zmeczona...slowami
... http://www.foxnews.com/
avatar użytkownika natenczas

7. Gra operacyjna

Witam. Czy nikt z Was nie zauważył,jak koronkowo rozgrywana jest ta akcja im bliżej benefisu ? Najpierw wypuszczono balonik Rzepy,potem DerDz,teraz "życzliwe" otoczenie Pani Ani szepcze do ucha aby wydała oświadczenie. Ale tu też powstaje pytanie; czy PAP przyszedł z "ofertą" i "argumentami" do Pani Ani ,czy też Pani Ania poszła sama do PAPu ? Dalszy scenariusz prosty...zniechęcić organizatorów,atakować ze wszystkich stron a potem wylezie sam myndrzec ze swoimi myślami ! Gra operacyjna WSIoków w toku. Niszczenie prawdziwej historii "Solidarności" trwa Pozdrawiam.
avatar użytkownika michael

8. @ Selka - domyślam się, że może być, tak jak piszesz,

natenczas to zjawisko dostrzegł, ja podobnemu spostrzeżeniu dałem wyraz w komentarzu, ale proponuję nie rozszerzać tego teraz. Pani Anna jest na tyle godna szacunku, że nawet jeśli została skutecznie zainspirowana, o czym świadczy ostrość jej wypowiedzi, przyjmijmy to teraz za dobrą monetę.

Z całą pewnością to co napisała, napisała w dobrej wierze. Więc nie psujmy Jej święta. Nie dajmy się sprowokować. Nie chciałbym, aby nasza, zupełnie spontaniczna inicjatywa, dała asumpt do sprawienia solenizantce przykrości. Zapewne victor ma słuszność, domyślam się, że Pani Anna ma dość słów, zapewne chodzi tu o fałszywie nieszczere słowa, może rzeczywiście nie obchodzi urodzin. Ale nie w "swojskim zapachu", rzecz.

Nie wątpię, że obwieszone orderami i przepełnione pogardą i strachem lwy salonów III RP z całą przyjemnością zamieniłyby urodziny Pani Anny w koszmar. Nie dajmy im tej satysfakcji. Zachowajmy się przyzwoicie.

avatar użytkownika Rekin

9. W żadnym razie nie wolno mieć Jej tego za złe

I nie wchodzić w dociekania o inspirację. Można tylko ze strony BM24 potwierdzić jak najgłębszy szacunek i czystość intencji, a do Jubilatki wysłać duży kosz kwiatów. Obchodów wyrażających uszanowanie nikt zresztą nie może zabronić. Ale darowizna na jakiś gdański cel charytatywny, bibliotekę - to najlepszy sposób wyjścia z sytuacji.
avatar użytkownika natenczas

10. Tak to działa...

...na podświadomość. Widać zapał prysł,czy na pewno to oświadczenie jest prawdziwe ? Jak dotąd nie wszystkie informacje "prasy" potwierdzały się. Uszy po sobie ? Pozdrawiam.
avatar użytkownika michael

11. Swojski zapach, kojarzy się z czyś dobrym...

Tak jest w języku polskim. Nawet ten zapach, który Walezjuszy z Polski wygnał, miesza się z wonią traw, koszonych łąk rozgrzanych słońcem, aromatem przepastrnych stodół, zapachami ziarna we młynie, suszących się ziół, grzybów, świeżo upieczonego chleba.

Wczoraj ktoś bardzo pięknie powiedział, że patriotyzm kojarzy się mu z pamięcią słów Matki, a zapewne także ze swojskimi zapachami, o których śnimy, a które wspominamy, gdy jesteśmy daleko

avatar użytkownika michael

12. Nie uszy po sobie, ale zachowajmy się przyzwoicie.

Nie dajmy się sprowokować. Rekin trafił w sedno*). To jej dzień i święto, nie nasze. Nie chcę, aby nasza miłość własna zamieniła JeJ urodziny w koszmar.

Nie dajmy WSIokom satysfakcji. _______________________________________________________ *) Z małą poprawką.

W pierwszym komentarzu, na samej górze, napisałem, aby pozostałe pieniążki wysłać dyskretnie pocztą, wprost na adres pani Anny. Tam jest uzasadnienie.

avatar użytkownika laleczka

13. Michael

pięknie to napisałeś:)
laleczka
avatar użytkownika Aspiryna

14. "...pozostałe pieniążki

wysłać dyskretnie pocztą, wprost na adres pani Anny. Tam jest uzasadnienie." Jakie uzasadnienie, Michaelu drogi? Może jeszcze podrzuć jakiś wierszyk?
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika laleczka

15. faktycznie, wywiad który

faktycznie, wywiad który Marylka zrobiła z Pania Anią jakoś nie współgra z ostrością tego komunikatu prawda?
laleczka
avatar użytkownika Barres

16. Według mnie...

Zacznijmy od terminologii. Otóż Pani Walentynowicz należy do epoki, w której o rocznicy urodzin mówiło się "urodziny". W przypadku kobiet nie poprzedzane to było liczbą... A teraz słowo "benefis". Toż to termin stosowany do różnych linoskoczków czy innych estradowych lub scenicznych fikołkiewiczów. Ja na miejscu Jubilatki po prostu czułbym się takim określeniem spostponowany. Wiem, jestem staroświecki. Oczywiście o Pani Walentynowicz nie odważyłbym się powiedzieć, że jest staroświecka - w tym słowie jest nieelegancki podtekst. Określenie "konserwatywne obyczaje" pasuje nieźle. Biorąc rzecz ogólnie, nie znamy ustaleń i szczegółów. Zatem dyskurs oparty na niepełnej wiedzy jest - moim zdaniem - niepotrzebny. Jak wybrnąć z niezręcznej sytuacji? Tylko taktowne i dyskretne spotkanie z Panią Anną oraz bezwzględne i także dyskretne zastosowanie się do Jej wszystkich życzeń odnośnie zdarzenia. To wszystko przeprowadziłbym przed jakimikolwiek publicznymi oświadczeniami. To mój pogląd subiektywny; nie znam żadnych szczegółów. Pozdrawiam!
avatar użytkownika victor

17. Swojski zapach, kojarzy się z czymś dobrym...

...niekoniecznie,bo nalezy watpic czy zapach gazu, swiezej krwi na chodniku...nie mowiac juz o ostrych slowach , ktore rania- gdy chcialo sie dobrze...to cos dobrego
... http://www.foxnews.com/
avatar użytkownika michael

18. Aspiryno, oto uzasadnienie, o którym pisałem:

Kopiuję z tego komentarza, na który się powołałem: "Może taka propozycja będzie dobrym rozwiązaniem: - Może tak by było dobrze, gdyby za pieniądze już zebrane wysłać Pani Annie piękny bukiet jej ulubionych kwiatów, które dotrą przez posłańca z serdecznym listem? - Może byłoby też dobrze, aby pozostała kwota wpłynęła w dyskretnej formie przekazu pocztowego na jej adres? Przecież wiemy, że uporczywie i z wyrachowaniem zapominani, najbardziej zasłużeni bohaterowie mają często zwykłe i bardzo ludzkie problemy materialne." __________________________________________________________ Taka była moja, pierwsza propozycja, poddana pod rozwagę, na początek. Sformułowałem to tam, w taki sposób: "Może taka propozycja ... " A co, złe uzasadnienie? __________________________________________________________ Zwykle jest tak, Aspiryno, że ktoś musi, jako piewrwszy spróbować podać rozwiązanie, które będzie później modyfikowane, zmieniane, bez urazy. Dobrą, odmienną propozycję podał Barres, Selka zwróciła uwagę, wskazała istotny kontekst możliwej inspiracji, natenczas wyostrzył ten obrazek, próbując skłonić nas do awanturki. Sam teraz sakłaniam się do propozycji sformułowanej przez 1Maud, chyba jest najlepsza, jak do tej pory. Tak, Aspiryno, bez rozmowy i dyskusji pomiędzy różnymi rozwiązaniami nie ma prawdziwego życia. Bez szyderstw, bez drwin, bez czepiania się pazurami własnych pomysłów tylko i wyłącznie w obronie. własnego geniuszu. Bez urazy.
avatar użytkownika Aspiryna

19. Pani Walentynowicz powiedziała NIE!

Wobec tego, nie zostaje nam nic innego jak recytując patriotyczne wiersze i pieśni o bohaterach (szczególnie tych "w cieniu")śpiewając - zasypać ją kwiatami i pieniążkiem skromnym publicznym (wszak biednej na pewno niezbędnym!) cichcem zasilić jej konto. Jest słodka nadzieja, że się udławi. Przy umiejętnym sterowaniu udławi się ktoś jeszcze być może...
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika michael

20. Aspiryno, zastanów się.

Po co te słowa, skąd to szyderstwo: "Jest słodka nadzieja, że się udławi". Po co, do kogo i dlaczego?
avatar użytkownika Maryla

21. Aspiryna i Michael

prosze nie eskalowac watku pieniedzy - wlasnie o to poszło. Zachęcam do zapoznania sie z dyskusja pod watkiem o tekscie Mazura z Dziennika. http://www.blogmedia24.pl/node/16811 http://www.blogmedia24.pl/node/16811#comment-51490 Ja dorzucę tylko reakcje Zdorta : Cios w samo jądro platformerskiej ideologii Dominik Zdort 25-07-2009, ostatnia aktualizacja 25-07-2009 09:50 Można Roberta Mazurka lekceważyć, uznając, że czasem zwycięża w nim duch efekciarstwa nad duchem dziennikarstwa. Można uważać go za trefnisia, a nie za publicystę. Ale w dzisiejszych gazetach to jego felieton jest najbardziej chyba ważny i poruszający. Otóż Mazurek napisał w „Dzienniku” list otwarty do swojego – jak stwierdza – przyjaciela Tomasza Arabskiego, kiedyś dziennikarza, dziś wysokiego funkcjonariusza tuskowej władzy. Wzywa w nim „szanownego pana ministra” do wygrzebania z rządowego budżetu sumy (jak na rządowe możliwości) niewielkiej – 30 tys. złotych - i przekazanie jej na obchody 80. urodzin Anny Walentynowicz. List Mazurka – choć ubrany w formę odrobinę krotochwilną, jaką jest felieton – dotyczy sprawy niesłychanie poważnej. Walentynowicz nie jest jedną z wielu postaci Sierpnia’80, ale postacią przynajmniej równie symboliczną dla tamtych czasów, co Lech Wałęsa. To jej zwolnienie z pracy za niezależną działalność związkową było bezpośrednią przyczyną wybuchu sierpniowego strajku. Robert Mazurek zwraca się z listem otwartym do Tomasza Arabskiego, bo to jego bliski znajomy. Powinien jednak do Donalda Tuska, bo to problem, który wiąże się z samym jądrem ideologicznym Platformy Obywatelskiej. Otóż Tusk i PO wykluczają Walentynowicz, bo przyznając jej choć odrobinę racji zanegowaliby w ten sposób pracowicie kreowaną – szczególnie przez ostatnie lata, bo wcześniej było to trochę bardziej autentyczne – legendę Lecha Wałęsy. Anna Walentynowicz symbolizuje wszystko to, czego Wałęsa i jego polityczni patroni z Platformy tak się boją: prawdę o brzydkich uwikłaniach byłego prezydenta w latach 70. i o jego niegodnym zachowaniu w latach 90. Dlatego – obym się mylił – ani Arabski, ani Tusk nie posłuchają Mazurka. Ale nawet jeśli (poruszeni raczej obawą o swój wizerunek, niż wstydem) wysupłają owe 30 tysięcy, to zrobią to w taki sposób, aby Anna Walentynowicz nie poczuła, że ktoś docenił jej bohaterski życiorys. http://www.rp.pl/artykul/216162,339942.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Barres

22. Pani Marylo!

O artykule R.Mazurka wypowiedziałem się krytycznie pod wskazanym przez Panią tekstem. Otóż ten tekst sprawił na mnie wrażenie (oczywiście subiektywne) dziennikarskiej gry osobą Jubilatki. Wg moich obyczajów R.Mazurek, znając Arabskiego osobiście i kierując się dobrymi intencjami, powinien tę sprawę omówić w cztery oczy; przy braku efektu dać sobie spokój. Dobrych intencji mu nie odmawiam, ale wykonanie było toporne przez sam fakt zastosowania presji na forum publicznym. Można, ale nie w takiej delikatnej materii. Mogę jednak nie mieć racji... Pozdrawiam!
avatar użytkownika michael

23. @Marylu, robię coś odwrotnego od eskalowania.

"nie dajmy się sprowokować. Nie chcę, aby nasza miłość własna uczyniła koszmar z JEJ urodzin.

Nie wątpię, że obwieszone orderami i przepełnione pogardą i strachem lwy salonów III RP z całą przyjemnością zamieniłyby urodziny Pani Anny w koszmar. Nie dajmy im tej satysfakcji. Zachowajmy się przyzwoicie." _________________________________________________________ I to by było na tyle.

Znasz mnie na tyle, iż wiesz, że jestem ostatni do eskalowania, wystarczy poczytać teksty wyżej. A Aspiryna wstała dzisiaj lewą nogą i jest zbyt porywcza, należy się jej reprymenda i to wcale nie za kwestię finansową. Za niepotrzebne szyderstwa.

avatar użytkownika victor

24. Aspirynko...)))

...
... http://www.foxnews.com/
avatar użytkownika michael

25. Victor - właśnie!

:))
avatar użytkownika Maryla

26. @michaelu

Witam, nigdy bym Cie nie posądziła o złe intencje w stosunku do p.Anny ! Nie było Cie ostatnio, więc nie znałeś dyskusji i mojej prosby, aby unikac tej zbitki słów, które ranią Pania Annę. Tusk - pieniądze - Pani Ania. A to własnie powielano w pytaniach wielokrotnie powtarzanych w telefonach. Dlatego proszę o nie ciagnięcie tego watku. Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Winston

27. @ Barres

Zanim się będzie cokolwiek publicznie oświadczało, należy ustalić, o co naprawdę chodzi. Bezpośredni kontakt przez osobę zaufania obu stron należy uznać za najwłaściszy sposób postępowania. Tak więc - zgadzam się z Panem. Cała historia nagle przybiera(?) obrót niespodziewany i zupełnie niepożądany. Jestem pewien, że tkwi w tym element nieporozumienia.
avatar użytkownika Aspiryna

28. Jak dotąd pani Walentynowicz nie jest

własnością publiczną, choć jest postacią publiczną. I mimo że stara, to nie ma takiego prawa które starych ludzi pozbawiałoby wolnej woli. A już wątki potrącające o jej starczą podatność na manipulację zdążyły się pojawić... I nie tylko takie. Żeby nie wysmażyć jej piekła na te osiemdziesiąte urodziny - należy natychmiast odstąpić od planów urządzania jej czegoś czego sobie najwyraźniej nie życzy. Należy przeprosić za mimowolnie zrobione przykrości. Życzenia blogerów przesłać drogą internetową na jej blog. Pieniądze zebrane zwrócić darczyńcom. Chyba, że ktoś stwierdzi, że mogą być przeznaczone na jakiś inny cel. Nie wolno inaczej się zachować.
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika Maryla

29. Aspiryna

bardzo Cię prosże o nie zabieranie glosu w takiej formie. Komitet Obywatelski powołany do przygotowania obchodów i odpowiedzialny za wszystko, sam sprawe wyjaśni do końca. Zarząd Blogmedia24.pl podjął uchwałe o wejściu do Komitetu Organizacyjnego i nadal bedzie podejmował decyzję zgodnie z wola Pani Ani i zgodnie z decyzją Komitetu, którego jest tylko jednym ze współorganizatorów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Aspiryna

30. Pani Marylu

Forma jest parlamentarna. Punkt widzenia mój. Podstawowe zaniedbania Komitetu Obywatelskiego widoczne.
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika Lancelot

31. Błysnęło, huknęło

I zostałem trafiony piorunem ,( Pzdr Solidaryzuję się z wpisem ŚpiEwki (nadzieja umarła ostatnia (moja).Pzdr

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika Unicorn

32. Pani Anna ma prawo decydować

Pani Anna ma prawo decydować o własnym życiu i możemy jedynie uszanować jej decyzję. Jednakże nie przejmowałbym się zbytnio ostrością przesłania (być może ktoś jej podsunął paszkwil na nas, różne są przypadki; może była zmęczona telefonami od pismaków) i kupił duży bukiet kwiatów i wysłał życzenia. Co do reszty wpływów- ludzie, którzy poświęcili swój czas i pieniądze mają prawo wiedzieć na co zostaną przeznaczone. Sam oddałbym pieniądze na konto jakiegoś domu dziecka. Nie jest to duża suma ale na pewno się przyda. Aby było fair- proponuję zrobić ankietę. Myślę, że to będzie najlepsze rozwiązanie.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Aspiryna

33. Pani Marylu,

zaczynam odliczać czas... To tak a propos Pani: Bardzo cię proszę o niezabieranie głosu... w tej formie.
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika Maryla

34. Aby było fair- proponuję zrobić ankietę.

Unicorn, zapominasz, że wpłaty były na ten konkretny cel. My nie możemy dysponowac tymi pieniędzmi. Do tego - nie rezygnujemy z druku ksiązki z zebranymi zyczeniami, płynącymi prosto z serca osób, które podjeły Apel. Czas - my wszyscy poswięcamy swój czas dla ideii, która nas do tego inspiruje. Osoby, które wpłaciły pieniądze na sfinansowanie uroczystosci, maja prawo zażądać zwrotu , lub wyrazic zgodę na przeznaczenie ich na zaproponowany cel. Tyle w sprawie dysponowania cudzymi finansami. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Unicorn

35. A fakt, zapomniałem o tym.

A fakt, zapomniałem o tym. Książka to dobry pomysł. Może żeby wyjaśnić pewne kwestie przeprowadzić wywiad- rzekę i wydać go w formie książkowej?

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika janekk

36. Do dziewczyn i chłopaków tego forum

Jako człowiek który przeżył parę lat w czasie komuny mam podobną niechęć do tzw. "akcji" gdyż kojrzą mi się jednoznacznie z tzw. "działaczami" - ludźmi na jawnych lub ukrytych etatach w systemie komunistycznej władzy których zadaniem było organizowanie i sterowanie środowiskiem ludzi w którym się znaleźli tak aby władza miała pełną kontrolę. Akcji spontanicznych wtedy nie było, były tylko pozory na użytek gawiedzi. Skoro gołym okiem widać że komuna zachowała swojej wpływy w III RP to prosta ekstrapolacja daje podstawy przypuszczać, że i metody manipulacji przetrwały. Piszę o "akcjach" generalnie i nie dotyczy jakiejś konkretnej akcji. Wspomniana akcja jest niewypałem a niewypały należy omijać z daleka (chyba że ktoś chce się bawić w sapera). Podpisuję się pod tym co napisała Aspiryna, Pozdrawiam

janekk

avatar użytkownika Maryla

37. Unicorn

prosze nie dworować ;), a sprawa finansów jest jasna - nie mozemy nimi dysponować.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Aspiryna

38. Victor, Janekk ,Unicorn

piątka! Jak to mówią młodzi przyjaciele :)
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika jlv2

39. @Maryla

Akurat zgadzam się z Barresem. Nie chce Pani Anna uroczystości z okazji swoich urodzin, to jej dobre prawo. Jak pamiętam, zbierane pieniądze miały pójść na: 1) koszty samej uroczystości, 2) książkę z życzeniami od blogerów 3) było też o trochę o tej płycie pamiątkowej dot. braci Kowalczyków. W świetle wypowiedzi Pani Anny pkt. 1) raczej staje się bezprzedmiotowy. Punkt 2) i 3) pozostają aktualne. Co na to Stowarzyszenie Blogmedia24? Aspiryno: wstałaś chyba dziś lewą nogą z łóżka. No i poczekajmy na decyzję komitetu organizacyjnego. Od razu mówię, że coś mi tu śmierdzi. Z notatki Omletu wynika, że Pani Anna obwinia Stowarzyszenie BM24, natomiast samo S BM24 jest tylko jednym z organizatorów. Dlaczego nic o innych? Mam jakieś podejrzenie, że to, co Pani Anna powiedziała nie do końca jest tym, co zostało podane.
jlv2
avatar użytkownika Maryla

40. @jlv2

Witam, Pkt. 1 jest bezdyskusyjny i nic wiecej nie zostaje, jak uszanować wolę Pani Anny. Pkt. 2 pisałam wyzej - najprosciej jest zwrócić kwoty na konta, ale moze darczyńczy będa chcieli wesprzeć tych, dla których zbieralismy pieniądze na bilety? Nie wiem, to jeszcze sie wyjaśni, sprawa od poczatku jest transparentna i taka zostanie do końca.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Aspiryna

41. Skoro sprawa jest transparentna,

to ośmielę się zapytać - kto to są ci "dla których zbieraliśmy pieniądze na bilety". I czy wyrazili oni chęć podróżowania za te bilety. Bo za chwilę może znów być jakaś niespodzianka. :)
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika Maryla

42. Aspiryna

proponuję zatrzymac sie w tych insynuacjach. Nie przypominam sobie równego zaangazowania w sprawę przygotowań , która kosztowała wiele ludzi dobrej woli duzo pracy. I przeczytac komunikat Franka.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Aspiryna

43. Maryla

To nie są insynuacje. To są uczciwe pytania. Nie było "równego zaangażowania", bo sprawa od początku była dziwnie prowadzona. Zachęcam do odpowiedzi na moje pytania.
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika Maryla

44. Powtarzam

prosze przyczytac wszystkie teksty, jakie były publikowane w sprawie na BM24. TAK AGRESYWNIE ZACHOWUJA SIĘ lewacy na Salon 24, zadziwia mnie to u osoby, która wydawała sie być zaangażowana w sprawy prawicowe.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Aspiryna

45. Maryla

O konkrety proszę. I proszę uprzejmie, a nie agresywnie. Nawet z uśmiechem:) Powtarzam pytania: 1. Komu Pani chce fundować bilety. 2. Czy te osoby wyraziły zgodę na zafundowanie im biletów. Dodam następne pytanie: 3. Po co Pani chce ich przyjazdu, w obecnej sytuacji, do Polski?
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika Maryla

46. Nie jestem zobowiązana ani upowazniona

do ujawniania nazwisk. Wystarczy? Czy moze lampka w oczy?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika jerry

47. Aspiryna,

że tak tylko spytam, o co Ci chodzi? Po co atmosferę podgrzewasz? Odbiło Ci?

jerry

avatar użytkownika jlv2

48. @Maryla, @Aspiryna

Ponieważ sam jestem darczyńcą w sprawie Pani Anny, więc coś na temat, co z tymi pieniędzmi zrobić, chyba mam jakieś prawo powiedzieć. Uważam, że znakomita większość innych darczyńców się ze mną zgodzi. Na pewno wyrażam zgodę na sfinansowanie tej książki z życzeniami od blogerów. Resztę proponuję przeznaczyć na tę tablicę pamiątkową. Zakładam, że w Gdańsku jest jakaś poczta kwiatowa, więc jeszcze ufundowałbym z tych pieniędzy solidny bukiet w dniu jej urodzin z podpisem, że to od wszystkich internautów chcących życzyć Pani Annie wszystkiego najlepszego etc. etc. (nigdy nie miałem talentu do pisania tego typu rzeczy, na pewno są tacy, co sformuują to lepiej i ładniej, niż ja). Szanowna Aspiryno. Jestem zaskoczony tonem Pani komentarzy. Jak na razie, Stowarzyszenie działa uczciwie. Każdy wpłacający widzi swoją kwotę i inicjały, co szybko umożliwia identyfikację. Od samego początku wiadomo było, na co te pieniądze pójdą i Stowarzyszenie nigdy z tego tajemnicy nie robiło. Oczywiście, w związku z tym, że to uroczystych obchodów nie dojdzie (chyba, że Pani Anna zmieni zdanie), to może być, mówiąc informatycznie, overflow, czyli zostanie jeszcze co nieco. Uważam, że pozostała część winna pójść na ową tablicę ku uczczenia braci Kowalczyków. Jeżeli jednak ktoś ma na ten temat inne zdanie, to po prostu niech to zgłosi Stowarzyszeniu i zażąda przelewu z powrotem w odpowiedniej proporcji. Nie jest to żaden problem techniczny. Pani Marylo! Jeżeli reszta pójdzie na ową tablicę, to proszę uznać, że ma Pani moją zgodę. Jeżeli na coś innego, to decyzję podejmę, kiedy się dowiem, co to jest to coś innego.
jlv2
avatar użytkownika Aspiryna

49. Jerry

Nie odbiło mi. Ja się bronię, jeśli rozumiesz.
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika Aspiryna

50. Jlv2

Pozwól, że wstrzymam się z odpowiedzią. Może za chwilę wszystko będzie jasne, a może za dwie :)
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika jerry

51. Aspiryna,

no pewnie - fajna obrona."Wobec tego, nie zostaje nam nic innego jak recytując patriotyczne wiersze i pieśni o bohaterach (szczególnie tych "w cieniu")śpiewając - zasypać ją kwiatami i pieniążkiem skromnym publicznym (wszak biednej na pewno niezbędnym!) cichcem zasilić jej konto. Jest słodka nadzieja, że się udławi. Przy umiejętnym sterowaniu udławi się ktoś jeszcze być może..." Żarty sobie z ludzi robisz?

jerry

avatar użytkownika Aspiryna

52. jerry

Sprawę widać od początku do końca. Końcem jest ta rozmowa dzisiaj. Nie robię sobie żartów. Jestem bardzo poważna, bez uniesień, patosu i blagi.
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika jerry

53. Aspiryna,

blagi? Nie przeginasz? A zresztą, ja już się wyłączam, bo to też podgrzewanie atmosfery...:))

jerry

avatar użytkownika Aspiryna

54. Jerry,

ok. :)
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika jlv2

55. @Aspiryna

Miejmy taką nadzieję. Wiesz, ja się nawet Pani Annie specjalnie nie dziwię. Jest to skromna kobieta. Jak nagle zaczęła dostawać serię telefonów od tych naszych, pożal się, Boże, dziennikarzy z pytaniami nie na temat (ona w końcu, w przeciwieństwie do Lesia I Bolkowatego, sobie tego nie organizuje), to mogła się zirytować. Coś niecoś wiem, jakimi metodami się potrafią posłużyć dziennikarze. Można tak sformułować pytanie, że i świętego Pańskiego szlag na miejscu trafi. A formalnie przyczepić się nie ma do czego. Mam nadzieję, że przez przyjaciół Pani Anny, takich, do których ma zaufanie, sprawa się szybko wyjaśni, a jak dobrze pójdzie, to się paru "dziennikarzy" dobrze ośmieszy. Bo mnie zastanawia to, że Stowarzyszenie Blogmedia24 jest tylko współorganizatorem owych obchodów, a nie organizatorem. Zaś wypowiedź Pani Anny (o ile prawdziwa) nakierowana była wyraźnie na Stowarzyszenie, i to z podaniem nazwisk publicznie. Pani Anna może o tym nie wiedzieć, bo to w sumie miała być niespodzianka i nie o wszystkim jej powiedziano. Ktoś zatem dokonktretyzował dane i najwyraźniej Panią Annę przysłowiowo "wpuścił w maliny". Jeżeli się nie mylę, to chętnie bym się dowiedział, kto to był. Choćby po to, by sprawdzić słuszność powiedzonek, że morda nie szklanka, się nie stłucze; zaś i zęby nie grzyby, po deszczu nie rosną. Bo komuś się to chyba należy.
jlv2
avatar użytkownika Aspiryna

56. Jlv2

ja mam tylko kilka prostych obserwacji i kilka pytań - oprócz tych, jakie postawiłam wcześniej. Na przykład: Kto jest jeszcze współorganizatorem "owych obchodów"? Oprócz Blogmedia? Dlaczego p.Walentynowicz nie mówi o innych współorganizatorach, a mówi o Elżbiecie Schmidt i tej drugiej osobie (zapomniałam nazwiska)? Dlaczego - i to jest najważniejsze! - nie zachować się z godnością a także z szacunkiem dla jubilatki i nie odstąpić od snucia opowieści o jej niezorientowaniu, o biletach, o dziennikarzach, o tablicy nawet. Dlaczego to wszystko się dzieje?
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika Maryla

57. all@ ważne

 

Niewinne blogmedia czyli historia benefisu, który umarł zanim się narodził

Jak wiecie Państwo, od kilku miesięcy pisałam o różnych wydarzeniach związanych z Panią Anną Walentynowicz. Przybliżałam Jej życiorys i aktualne działania. Za Jej wiedzą i korzystając z materiałów, które mi udostępniała. Fakt kontaktów, nawet częstych nie oznacza dla Pani Anny Walentynowicz „znajomości”, ale nie oznacza, że kontaktów nie było. W wersji, odczytanej mi przez dziennikarza, sam fakt bezpośredniego kontaktu Pani Anna potwierdza.
Dwa miesiące temu, kiedy zdałam sobie sprawę, że zbliża się okrągła rocznica urodzin Pani Anny, pomyślałam o akcji podziękowania Jej za całą działalność społeczną ,zbierając życzenia urodzinowe od zwykłych ludzi. Nazwałam ją, ”Od zwykłych Polaków dla Niezwykłej Anny Walentynowicz”. Życzenia chciałam wydrukować w formie książki. I wtedy rozbujały się marzenia. Jak książka ,to musi być do niej stosowna oprawa. No i najlepiej dwie książki –jedna dla Solenizantki, druga dla Solidarności. Do tego potrzebne były już większe pieniądze, których sama nie byłam w stanie wyłożyć. A więc trzeba było zrobić zbiórkę. Jak zbiórka, musi być stosowny podmiot ją przeprowadzający. Podmiotem nie mogli być blogerzy. musiało być Stowarzyszenie lub Fundacja.
Zwróciłam się wtedy z prośbą ,o sformalizowanie zbiórki do Stowarzyszenia Blogmedia. Po dwóch czy trzech dniach ,otrzymałam pozytywną odpowiedź i zawiadomienie, ze Blogmedia włączy się organizację uroczystości, poprzez formalne reprezentowanie Komitetu Obywatelskiego w zbiórce pieniędzy oraz reprezentowaniu wobec firm i instytucji. I do tego się Stowarzyszenie jedynie ograniczyło. Do czego ja, jako osoba prywatna, prawa nie miałam. Powstały stosowne uchwały i informacja pojawiła się na blogach. Do zbierania życzeń i składek zaprosiliśmy też inne blogi.
Za kontakt z Pania Anią i inne działania, odpowiadałam osobiście ja.
Równocześnie nawiązałam kontakt z przyjaciółmi pani Anny ,informując o samym pomyśle uczczenia urodzin i w trakcie tych rozmów narodził się pomysł uroczystego wręczenia podczas spotkania z przyjaciółmi. Tymi, których nie widuje na co dzień ,bo wielu z nich wyemigrowało. A którzy wspólnie z Panią Anną walczyli o nasza godność. Reakcje przyjaciół były bardzo pozytywne:
Andrzej Gwiazda powiedział, że Pani Ani należy się to jak chleb.
W czasie jednego z moich spotkań, Pani Ania opowiedziała mi, że nie wszyscy z nich mają warunki materialne, umożliwiające im swobodny przyjazd do Polski, na różne okazje rocznicowe. Stąd już był tylko krok do pomysłu ,aby móc sfinansować przyjazd tym, których ,dla przyjemności ,po prostu na to nie stać. Dlatego w informacji o zbiórce pojawiły się następujące cele: oprawa do uroczystego wręczenia książki oraz refundacja kosztów przyjazdu dla przyjaciół „z cienia”. Pani Ania nic nie wiedziała o rozpoczętej akcji. Skontaktowałam się z Lechem Zborowskim w USA , zarażając go pomysłem i prosząc o nadzór nad listą przyjaciół z emigracji ,prosiłam o uzupełnienie listy gości przez przyjaciół w kraju. Wtedy po raz pierwszy wspomniałam Pani Ani o szykowanej niespodziance. Powiedziałą ,że urodzin nie obchodzi, że nie lubi zamieszania., a dla niej największym prezentem będzie ,uzyskanie od Rady Miasta Gdańska zgody na umieszczenie tablicy upamiętniającej czyn braci Kowalczyków. Powiedziała także, że nie będzie Jej w sierpniu w Gdańsku. Pierwotny termin, około daty urodzin Pani Anny, po tej rozmowie, został przeze mnie przesunięty na wrzesień.
Pomysł oprawy do wręczenia księgi życzeń w tym czasie we mnie ewoluował. Dzięki bardzo życzliwym reakcjom wszystkich, do których się zwracałam o pomoc, okazało się, że będziemy w stanie bez wielkich nakładów, zaangażować i znanych dziennikarzy i aktorów. Wspaniale zareagował Jan Pietrzak, Jan Pospieszalski.I wielu innych.
Zaczęłam szukać sali .Najwłaściwszym miejscem byłaby Sala BHP albo Stołówka stoczniowa. Niestety, obie odpadły ,ze względu na stan techniczny. Po prostu nie można w ich bez remontu robić zgromadzeń. Kilka innych sal odpadło, mimo pierwotnej zgody, dziwnym trafem wtedy, gdy ujawniany był cel wynajęcia. Okazało się ,że musimy salę wynająć gdzie indziej.
Pomysł wysłania listów o wsparcie do władz, podyktowany był jednym : uznaliśmy, że byłym działaczom Solidarności należy się od polskich władz, refundowanie ich przyjazdu do kraju. I sala do spotkania. Byliśmy przekonani jednocześnie, że będzie dobrze, jeśli ktokolwiek pozytywnie odpowie .Do prezydenta Adamowicza wstawiliśmy tez koszt tablicy pamiątkowej dla braci Kowalczyków.
Dzięki znajomym ,otworzyła się możliwość nakręcenia składanki filmowej, z ważnymi wydarzeniami z Panią Anną i Jej przyjaciółmi, w roli głównej. Działacz NZS ,przygotował prezentację ze zdjęć z okresu Strajku i wydarzeń do Zjazdu Solidarności. W planie było jeszcze pozyskanie filmu z samego strajku z 1980 roku.
Bardzo liczyłam na to, że jak wszystko będzie już ustalone jednoznacznie ,spokojnie przedstawię Pani Ani cały program, a Ona go zaakceptuje.
Stało się inaczej.
Jest mi z tego powodu niezmiernie przykro. Wszystkich, których zawiodłam przez swoją niezręczność, ,bardzo przepraszam. A najbardziej Panią Anię, która naraziłam ,absolutnie wbrew swojej woli, na odpowiedzi na pytania o benefis, o którym Ona miała bardzo mgliste pojęcie.
Przepraszam także Stowarzyszenie Blogmedia, że za ich życzliwy odzew na moją prośbę, zbierają dzisiaj baty od Pani Ani oraz od blogerów.
Pisać o Pani Ani nie przestanę! Doprowadzę do druku życzeń. a po kontakcie z Panią Anią, odpowiem, co Komitet zrobi z pieniędzmi ze zbiórki, przeprowadzonej za pośrednictwem Blogmedia.





2009-07-28 22:10 1maud 361 5978 Polska widziana znad kuchni 1maud.salon24.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika jerry

58. Aspiryna,

głupio Ci teraz? Powinno.

jerry

avatar użytkownika jlv2

59. @Aspiryna

Na te pytania nie potrafię udzielić odpowiedzi. Po prostu mieszkam w drugim końcu Polski (na południe od Wrocka) i realiów 3miasta po prostu nie znam. Ostatnio byłem w tamtych okolicach jakieś 8 lat temu, służbowo, w Sopocie. Idąc po Gdańsku w chwili wolnej nawet napatoczyłem się na Panią Annę, ukłoniłem się jej, odkłoniła się, ale widziałem, że nie poznała. No cóż, trochę cyferblat mi się zmienił od lat '80-tych, np. zapuściłem wąsy, więc i pretensji nie mam. Mam za to nadzieję, że Stowarzyszenie Blogmedia24 szybko wyjaśni wszelkie wątpliwości. Przypuszczam, że się ani dziś, ani jutro nikt do Pani Anny nie dodzwoni. Tu, jak się tematu nie ruszy przez osoby, do których ma zaufanie (np. pp. Gwiazdowie), to i do niczego się nie dojdzie. Mam nieodparte wrażenie, że ktoś Panią Annę wpuścił "w maliny" co do intencji Stowarzyszenia. Ale, wytrzymało tyle, to i wytrzyma jeszcze trochę. Dajmy Stowarzyszeniu nieco czasu na wyjaśnienie wątpliwości, które, nie ukrywam, też mam. Raczej wątpię, by Pani Anna zechciała publicznie w naszych merdiach się wypowiedzieć, co i jak. Ale ma swój blog i tam może. Dla mnie najważniejsze jest własne zdanie Solenizantki.
jlv2
avatar użytkownika jlv2

60. @Maryla, @1Maud

Inicjatywa cenna. Wedle mnie, Panią Annę, co już pisałem, pismaki wprowadzili (celowo) w błąd. Stąd jej decyzja i ostre słowa. Wedle mnie, należy podjąć następujące działania: 1) robić dalej swoje, choć na uroczystość bym nie liczył, ale książka z życzeniami, czemu nie? 2) poprzez osoby, do których Pani Anna ma zaufanie dotrzeć do Niej i wyjaśnić sprawę. Bardzo ważne. I pilne. Jeżeli jej nie wyjaśnią jej przyjaciele, prawdziwych intencji, to i się Paniom też to nie uda. 3) wykryć, który to dziennikarz przekazał Jej takie dane, że Pani Anna zareagowała, jak zareagowała. 4) pamiętać o braciach Kowalczykach, ufundowanie tej tablicy będzie w oczach Pani Anny najlepszym dowodem szczerych intencji adresatek i Stowarzyszenia BM24. --- A potem się zobaczy. I nie zapominajmy, osoby w tym wieku czasami reagują irracjonalnie. Nie ze złej woli, ale z racji złego rozpoznania sytuacji. A tu nie zdziwiłbym się, gdyby jakiś ex-SBek maczał w tym paluszki. Rozpracowywali Ją latami, sporo wiedzą. Wiedzą też, jak w stół uderzyć, by się nożyce odezwały. Ktoś tą wiedzą się podzielił, bo zachowanie Pani Anny było bardzo gwałtowne. I nie wiedzieć, czemu, nagle wylądowało na szczycie chyba wszystkich portali, i na wszystkich stosunkowo krótko.
jlv2
avatar użytkownika jerry

61. jlv2,

a skąd wiesz, że jej reakcja była "gwałtowna"? Skąd wiesz, jaka w ogóle była? Tak całkowicie wierzysz dziennikarzom? No, jaj sobie nie rób... Zadaję to pytanie od paru godzin - czy ktokolwiek widział to oświadczenie? Czy opieramy się wyłącznie na omówieniach i komentarzach?

jerry

avatar użytkownika Aspiryna

62. Ojej, współczuję 1maud szczerze!

Szczerze, bo znam sytuacje, kiedy najlepsze intencje obracają się przeciw nam samym. Nie powinnam sądzić, że tu były złe intecje. Ale - JEŚLI OD SAMEGO POCZĄTKU WIADOMO BYŁO, ŻE P.WALENTYNOWICZ NIE CHCE... TO JAKIM PRAWEM! Bo co - bo stara, to się rozczuli,że naród ją kocha? Bo co - bo stara, to się ugnie i "zrozumie", że nie ma wyjścia? A ONA nie z takich. ONA to już dużo wcześniej udowodniła! :)) Brawo Walentynowicz!
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika victor

63. syndrom Bolka...

...czy mozna sie dziwic
... http://www.foxnews.com/
avatar użytkownika Maryla

64. Czy opieramy się wyłącznie na omówieniach i komentarzach?

nawet na więcej sobie niektórzy pozwalają. Cóż, własnie takie sytuacje sa testem. Sprawa zamknieta dla Stowarzyszenia Blogmedia24.pl 1Maud wypada tylko podziekowac za ogrom pracy jaki włożyła w przygotowania , a odzew, jaki spotkała ze strony ludzi gotowych uczestniczyc w tym projekcie, powinien byc dla Niej "paliwem" dla dalszego działania". Maud! 'Kolumbowie 1980" nie poddają się ! Powstają jak feniks z popiołów. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

65. I nie wiedzieć, czemu, nagle wylądowało na szczycie chyba wszyst

dlaczego krótko? Bo wywiad dziennikarza z PAP ze mną i Maud był niesatysfakcjonujący do ciągnięcia tematu. Wyobrazacie sobie , jakie to by były ogórki na co najmniej 2 dni, gdyby reakcja była inna? Proste?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika jerry

66. Maryla,

jaki wywiad z Tobą? Dasz więcej szczegółów? Gdzie go można przeczytać, etc etc. To chyba ważne dla wszystkich, nie uważasz?

jerry

avatar użytkownika Tymczasowy

67. Michael ma racje

i Aspiryna ma racje. Moim nieskromnym zdaniem Edeczka. Mimo pewnego stopnia oderwania sie od rzeczywistosci, pare dni temu wspomnialem organizatorom o elementarrnym obowiazku elastycznosci. Jako stary czlowiek nie sie osmiesze sie cytowaniem samego siebie. Brzmialo to tak: "Dawniej rewolucje pozeraly swoje dzieci. Szkoda, ze dzisiaj tak nie jest". Nie chce byc bardziej dosadny. Obserwujac od poczatku te cale plasy, ktore, teoretycznie nie byly glupie (zabrac Walesie legitymacje zrodla, pierwotnosci, czy cos takiego)widzialem elementarna slabosc. Jeszcze inaczej i nie obrazajac nikogo, dlaczego na sile probuje sie znalezc w kims cos, czego w nim nie ma? A jezeli Osoba jest przestraszona (bo na przyklad, nie jest bufonowatym Walezo) i czuje, ze to nie jest jej format? Pieniadze, wsrod ktorych nie ma nawet jednego centa ode mnie, z cala bezczelnoscia zostawilbym na koncie Stowarzyszenia, ktore nadstawilo kark. Pozytywnmie myslac, tak czy inaczej, zaistnielismy!
avatar użytkownika Aspiryna

68. Tymczasowy, uśś...

.
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika Maryla

69. @jerry

Wywiad nigdzie sie nie ukazał, tak samo, jak wywiad z Maud. Pan z PAP-a gdańskiego zadzownił, odczytał mi tekst, ja sie odniosłam, ale nie czułam sie upowazniona mówić w imieniu Maud i po uzyskaniu Jej zgody, przekazałam kontakt do Niej. I to by było na tyle. Nigdzie nie widziałam sladu po tym wywiadzie, a przeciez Pan dzwonił po nasze stanowisko, rozmawiając z osobami po nazwisku przywołanymi.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika jerry

70. Maryla,

czyli NIKT nie widział oświadczenia, tak? Poza panem z PAP-a, tak? Ale jazda. Według najlepszych ubeckich wzorów...

jerry

avatar użytkownika Maryla

71. wszyscy wiemy, jak to działa, nasz błąd, typowo kobiecy

podyktowany chęcia ochrony p.Ani, o czym wczesniej pisałam, został wykorzystany. Cóz, my gralismy czysto, to nie była gra operacyjna, i było coraz blizej zakończenia, o jakim Maud nawet nie marzyła w momencie, kiedy odruchem serca szukała sposobu uhonorowania Jubilatki. Mówi sie trudno, kocha sie dalej ;)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika jerry

72. A hieny z S24,

już tańczą z radości. Te wszystkie Mireksy, Rudeckie i inne barachła...

jerry

avatar użytkownika Maryla

73. sami wielbiciele i obrońcy

AW. Wystarczy wejśc w ksiązke życzeń i zestawić dzisiejszych obrońców z tymi, co wpisali się do ksiązki zyczeń. Lista obecności ;) Typowe.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Aspiryna

74. Lampką w oczy, Maryla?

A "lista" już słuszna?
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika Selka

75. Aspiryna

Tobie należy się dziś (za całokształt) duża...dawka Relanium. Pora, żebyś WRESZCIE wyhamowała.

Selka

avatar użytkownika Aspiryna

76. Selka

Nie zajmuj się mną. Dawna prośba.
Tabletką w Imperium Zła
avatar użytkownika Koteusz

77. Dość pobieżnie prześledziłem dyskusję, ale nie rzuciło mi się...

... w oczy, żeby ktoś jednoznacznie wyjaśnił kwestię podniesioną przez "natenczasa", a mianowicie: czy PAP przyszedł z "ofertą" i "argumentami" do Pani Ani ,czy też Pani Ania poszła sama do PAPu ? Ktoś zna szczegóły tej sprawy? Bo mnie się wydaje, że jest to kwestia zasadnicza i bez jej wyjaśnienia nie ma co się fatygować z wizytą u pani Anny oraz z wydawaniem jakiegokolwiek oświadczenia w tej sprawie. Dopatruję się spisku? Być może. Ale w tym dopatrywaniu nie jestem osamotniony. A jeśli są wątpliwości, to trzeba je bezwzględnie rozwiać. pozdr
Krzysztof Kotowski
avatar użytkownika Maryla

78. A jeśli są wątpliwości, to trzeba je bezwzględnie rozwiać.

Koteuszu, 1Maud opisała wszystko dokładnie, to była Jej inicjatywa płynąca z serca, skończyło sie, jak skończyło. Ale pytania same sie cisną. Z tym, że tylko Maud rozmawiała z Pania Anią i tylko Ona moze wyjasnic cała sprawę. Sygnały o zniecierpliwieniu i niechęci do takiego rozgłosu, jak równiez kojarzeniu Pani Ani z władzami były widoczne w nastepnej, po pierwszej rozmowie z C.Gmyzem, kiedy nie było takiego kategorycznego tonu. Błędem Maud było to, ze nie postawiła sprawy jasno i nie wyjasniła do końca, licząc, ze burza medialna ucichnie,i żeby nie robic więcej przykrości Pani Ani. Tyle osób zaangażowało sie już w przygotowania, nie mogę tego zdradzić, bo mamy kategoryczną decyzję Jubilatki. Mówi sie trudno, ale mobilizacja powszechna była bardzo budująca, a chęć udziału w przygotowaniach bardzo szeroka, nie tylko deklarowana, ale czynna. Pozostaje tylko przeprosić i podziękować. Jeżeli Pani Ania zdecyduje sie powiedziec Maud jaki był przebieg zdarzeń, to sie dowiemy, jeżeli nie, nie będziemy drążyć. Sprawa dla mnie i dla Maud musi sie skończyć w tym momencie. Co nie oznacza, że planowana "integracja gdańska" odeszła wraz z tym zamknięciem. Nie, INTEGRATOR tym bardziej musi ruszać do przodu ;) Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl