Moskiewska spuścizna

avatar użytkownika Joanna K.
Niedawno zastanawiali się wszyscy tutaj, co uczynić, żeby z prasy niby polskiej i z naszego języka polskiego wyrugować chamstwo i "palikotczyznę" oraz "niesiołowatość". Problem nie jest nowy. Kwestię, skąd się to wzięło rozstrzyga, wydaje mi się, artykuł nieznanego autora z maja 1938 roku pt. "Moskiewska spuścizna" pomieszczony w "Jutrzence Białostockiej" nr 5. Ponieważ jest ciekawy, przepisuję go tu słowo w słowo :) "Smutną spuścizną z czasów niewoli moskiewskiej w Polsce środkowej i na ziemiach Wschodnich, - (ówczesne ziemie Wschodnie w Polsce to Polesie, Wieleńszczyzna, Podole i Wołyń - to dla młodych "gniewnych" podaję) - jest panujący nagminnie wśród miejskich rzesz pracujących ohydny zwyczaj lubowania się w wyrazach plugawych i przekleństwach. Używa się je nie tylko w uniesieniu, lecz i tak bez powodu dla "okrasy stylu". Bezwstyd dochodzi do tego, że nieobyczajne wyrazy słychać i na ulicy, i w tramwaju, i w warsztatach robotniczych i w ogóle wszędzie. Nikt się nie krępuje nawet obecnością kobiet i dzieci. Cóż dziwnego, iż obyczaje starszych naśladuje i młodzież w wielu szkolnym. Z miast i osad fabrycznych tego rodzaju "kultura" przedostaje się już i na wieś, gdzie dotąd szanowano przyzwoitość publiczną i obyczaj chrześcijański i nie poniżano swej godności ludzkiej używaniem obrzydliwych słów. Ponieważ nie widać jakoś i nie słychać, o jakimkolwiek przeciwdziałaniu zbiorowym tej chorobie moralnej, ludzie używający publicznie mocnych i wstrętnych słów, czują się w swoim prawie i wszelki protest przeciw temu nałogowi uważają za zamach na wolność słowa. Mogą się zresztą powołać na pewne odłamy naszej współczesnej literatury i publicystyki, wprowadzające do swego słownictwa wyrazy, pisywane dawniej jedynie na parkanach kredą i węglem przez uliczników. Znana była szeroko do niedawna podobna skłonność Włochów do przekleństw i nieprzyzwoitych wyrażeń. Ale położył tmu kres Mussolini jednym rozkazem. W Polsce istnieje art. 31 prawa o wykroczeniach, który brzmi: kto publicznie dopuszcza się nieobyczajowego wybryku - podlega karze aresztu do 2 tygodni lub grzywny do 500 złotych. Sądzimy, że byłoby rzeczą pożądaną, gdyby władze, mające pieczę nad porządkiem publicznym zechciały sobie przypomnieć o istnieniu tego artykułu i zaczęły robić z niego właściwy użytek. Oczywiście reagować stanowczo musi i opinia publiczna, gdyż barbarzyńskich obyczajów tolerować nie można." Niewola sowiecka, pierwsza po 17 września 1939 roku, druga po 22 czerwca 1941 roku do 1989 roku załatwiła nas do reszty. Musimy zrobić co się da, żeby wychować nowe elity, pokazać jak piękny i bogaty jest język polski. Ale do tego trzeba KONIECZNIE powstrzymać panią Hall od jej nieprzemyślanych (czy na pewno?) reform w naszym szkolnictwie, przywrócić obowiązek zapoznawania się młodzieży z naszą piękną literaturą, bowiem to co p.Hall proponuje, to czysty bzik. I oczywiście skończyć z nazywaniem patriotyzmu nacjonalizmem, czyli przywrócić słowom ich prawdziwe znaczenie - wówczas będziemy mogli porozumieć się bez przeszkód.

napisz pierwszy komentarz