Panie a Panowie,barzie neprzytomni

avatar użytkownika 1Maud
To nie będzie Hamlet, Tylko zwykła fraszka. Sceneria tylko nieco uroczysta, Jak do Szekspira, albo..Kobry. Żebyście wiedzieli, żem prawdziwy artysta Tyle, że niedobry „monolog z czaszką „Marian Załucki Uroczystości w Gdańsku Program uroczystości w Gdańsku planowany był od miesięcy. O 12 miała być msza św. na Placu Solidarności. To tu, przy każdej okazji, czy to sierpnia 1980, czy grudnia 1970,czy też powstania WZZ,narodził się masowy sprzeciw przeciwko totalitaryzmowi. Uroczystości oficjalne zostały przeniesione do Krakowa.Społeczeństwo mogło brać udział w obchodach w Gdańsku, osobiście, bądź może poczekać na relacje z opóźnieniem. Zobaczymy, czy cząstkowe czy retransmisje całości. Bo w trakcie Mszy pod pomnikiem, zarówno program I jak i III TVP,transmitował Uroczystości w Krakowie. Wawel., Dziedziniec zamkowy. Siedziba Polskich Królów. Pierwszy i drugi garnitur polityków krajów Europy Wschodniej. Przyjechali, aby uczcić datę pierwszych wolnych wyborów, i jego przewodnią rolę w obaleniu komunizmu. Uczcili datę, ale nie przyznali. Mówili o tym, ze każdy sam musiał wywalczyć swoją wolność. Po wczorajszej sensacji, ogłoszonej przez Generała, że papieru na to, że komunizm był w Polsce nie było, a wiec nie było komunizmu, zaczynam mieć wątpliwości, co Europa obalała. Uroczystą Mszę w Gdańsku, zastąpiła Msza w wersji „dla biznesmenów”. Rozpoczęło ją uroczyste Te Deum z dzwonów Katedralnych. Jako pierwszy kazanie wygłosił premier, jako drugi Prezydent Wałęsa. Zgodnie z oczekiwaniami, pierwsza część kazania była zdecydowanie świecka, druga zawierała elementy religijne. Wszyscy, zabierający głos,podkreślali wagę demokracji i wolności. Na wszelki wypadek głosili to zza murów wawelskich.Słowo, bowiem nie kosztuje, a demokracja na żywo może nawet i jajkiem rzucić, a nie daj Boże, oponę spalić. A po jednym i drugim, brzydko się pachnie. Jako trzeci, a u mnie na zakończenie,wystąpił Prezydent Vaclav Havel. (Jego wystąpienia w TVP zaczęto tłumaczyć po kilku zdaniach): rozpoczął tak: Panie a Panowie, barzie neprzytomni... I tym początkiem mógłby je zakończyć dla naszych polityków. Oczywiście bez tłumaczenia. P.S. Sceneria była bardzo uroczysta. Był świecki ksiądz prowadzący, a w rzędach krzeseł, można było zobaczyć siedzących koło siebie: posła Niesiołowskiego pomiędzy Oleksym, a Cimoszewiczem ,tuż obok innych posłów SLD, czyli pomiędzy oficjalnym przeciwnikiem politycznym i koalicjantem, oraz uśmiechniętego premiera Marcinkiewicza, który wpadł na Wawel pewnie po kolejnej dyskotece. O czym uprzejmie donoszę. A za "murami" w Krakowie demonstracje.W Katowicach -tez. Nie mówiąc o Gdańsku.Hamlet i fraszka.

napisz pierwszy komentarz